photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 4 LISTOPADA 2013

3.

http://www.youtube.com/watch?v=8BRdY0NR08g <3

 

 

 

Zrobiłam to. Znowu to zrobiłam. Pocięłam się kolejny raz. Obiecałam sobie ostatnim razem, że więcej tego nie zrobię. Jednak, okłamuję nawet samą siebie. Nie umiałam dotrzymać danego słowa nawet sobie. Nie umiałam dotrzymać słowa mu. Komuś, kto jest ważniejszy niż ja, a przynajmniej był jeszcze nie dawno. Może jest to pomoc tylko na chwilę, ale za dobrze się czuję w tym momencie, żeby nie robić tego więcej. Wiem, że zraniłam go okaleczając się, ale to w tej chwili to nie ma znaczenia, bo on zrobił to samo. Zranił mnie. Nie wiem jak to możliwe, że mógł pocałować się z moją najlepszą przyjaciółką. Jak to możliwe, że twoja przyjaciółka zrobiła to swojemu chłopakowi, a w tym mojemu przyjacielowi. Siedziałam i patrzyłam jak krew spływa po mojej ręce. Żyletka wbijała się dzisiaj bardzo dobrze, jakby chciała mi pomóc. Nigdy nie chciałam w ten sposób odebrać sobie życia. Chciałam choć na chwilę zapomnieć o problemach. Chciałam choć na chwilę zastąpić ból psychiczny, fizycznym, dużo przyjemniejszym w tym momencie. Po jakimś czasie przeniosłam się na nogę. Tam też już miałam dużo blizn, stwierdziłam, że czas je odnowić. Pierwszą rzeczą jaką zrobiłam, było wyrycie jego imienia wielkimi literami. Te imię sprawiło, że wiele razy byłam szczęśliwa, ale także wywołało na mojej twarzy dużo smutku, łez, cierpienia. Byliśmy ze sobą już prawie 2 lata. Przestałam wspominać. Chwilę później zaczęłam kreślić te imię jak najbardziej mogłam, jednak cały czas było widoczne. Nie mogłam powstrzymać już łez. Spływały na moje świeże rany, powodując szczypanie. Kiedy chciałam zrobić kolejne cięcie, usłyszałam dzwonek do drzwi. Miałam przeczucie, kto to może być, nie myliłam się.

- (T.I) otwórz drzwi, widziałem światło, wiem, że jesteś ! - usłyszałam jego głos , który mnie głośno nawoływał. - przez chwilę się wahałam, jednak przypomniałam sobie, że jest to nasz wspólny dom i ma do niego tak samo klucze, jak i ja. Wstałam szybko w miarę możliwości i zasłoniłam zakrwawioną pościel, ubrałam dresy i bluzę i poszłam mu otworzyć.

- Czego chcesz ? - powiedziałam niby obojętnie, ale w moich oczach można było dojrzeć już łzy.- (T.I), proszę Cię, daj mi to wszystko wyjaśnić, musisz mnie wysłuchać.

- Nic nie muszę, na razie. - chciałam zamknąć drzwi, lecz przytrzymał mnie za rękę. Pech chciał, że złapał mnie akurat za tą rękę. Z bólu zasyczałam, a on jakby wiedział od razu co zrobiłam bez zastanowienia podciągnął mój rękaw do góry. Przeraził się, bez pytania wszedł do środka i zamknął drzwi. Bez słowa poszliśmy od razu do łazienki, przemył to wodą utlenioną i opatrzył.

- Teraz ściągaj spodnie. - powiedział, nie patrząc się na mnie, tylko szukając kolejnego cięcia

- Co ? - spytałam, udając, że nie wiem o co mu chodzi.

- No ściągaj. (T.I) znam Cię za dobrze, wiem gdzie to robisz, a poza tym krew łatwo przebija przez szare rzeczy. - powiedział z taką bezradnością w głosie, jakiej nigdy jeszcze nie słyszałam.

- Sama sobie to zrobię. - wyrwałam mu bandaż z rąk. Kiedy chciałam już owijać nogę, całe ręce mi się trzęsły, nie mogłam się uspokoić. Nagle poczułam dotyk jego rąk na moich, taki ciepły, którego od dawna mi brakowało. Kiedy zobaczył swoje imię, na mojej nodze, nie wiedział co ma zrobić. Łza, która poleciała z jego oka, wylądowała na mojej nodze. Poczułam na sobie jego wzrok. Spojrzał się na mnie tak, jak kiedyś. Jak wtedy, kiedy powiedział mi, że mnie kocha. Nigdy tego nie zapomnę. Co ja na to poradzę, że mimo iż tak bardzo mnie zranił, ja go wciąż tak cholernie kocham.

- Daj mi to, ja to zrobię. - nawet się nie sprzeciwiałam, tylko patrzyłam jak to robi. Robiąc to, nie przestawał się na mnie patrzeć. W pewnym momencie obróciłam głowę, czując, że cała się rumienię. Gdy skończył zeszliśmy na dół, obserwowałam co robi. Najpierw poszedł i posprzątał plamy krwi z podłogi i łóżko. Później przyszedł czas na najgorsze. Siedziałam na kanapie, przysunął się tak blisko, że czułam jego oddech na sobie.

- Obiecałaś mi, że więcej tego nie zrobisz. - słyszałam jak jego głos się łamie.

- Ty też mi obiecałeś, że nigdy mnie nie skrzywdzisz i zawsze będziesz tylko przy mnie. Skoro ty nie dotrzymujesz słowa, ja też nie muszę. - powiedziałam najspokojniej jak się da.

- Nie dałaś mi tego wyjaśnić, to nie było wszystko tak jak myślisz. Wiesz, że się wtedy pokłóciliśmy. Upiłem się. Przyszła do Ciebie (I.T.P), ale Cię nie było w domu. Zaczęła dopytywać co się stało, opowiedziałem jej, kazała mi się Tobą nie przejmować, powiedziała, że powinienem być z kimś innym, nie z Tobą, wtedy mnie pocałowała. Ja jej nie całowałem, próbowałem ją odpychać, ale nie miałem wtedy siły i nagle pojawiłaś się Ty. Nie wiedziałem zupełnie co się dzieje, przypomniałem sobie o tym wszystkim rano jak się obudziłem. (T.I), myślisz, że mógłbym zrobić coś takiego? Osobie, która jest dla mnie wszystkim, jest ponad wszystko, kogoś kogo darzę takim uczuciem jak nigdy, kogoś kogo tak kocham ? Prędzej zrobiłbym krzywdę sobie, niż Tobie. - kiedy skończył mówić, patrzył się jeszcze przez chwilę na mnie, pierwszy raz przez ten czas widziałam, jak płacze. Wstał i szedł w stronę drzwi.

- Stój! - obrócił się w moją stronę. - Przysięgnij, że nie dopuścisz, by kiedykolwiek taka sytuacja miała miejsce i nie skrzywdzisz mnie więcej. - zobaczyłam iskierki w jego oczach. Taki mały promyk nadziei .

- Nigdy więcej kochanie. - podszedł do mnie i przytulił najmocniej jak umiał. Chwilę później złączył nasze usta w namiętny, ale bardzo delikatny pocałunek. - Jesteś najpiękniejszą historią mojego życia skarbie. - powiedział, po czym połączył nasze usta, tym razem na dłużej.

MUERTE.

 

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika muerteyolo.