nie mam nic do powiedzenia,lecz w głowie kipi od natłoku myśli.
W mojej imaginacji obrzucam Cię tysiącem słów, które może nawet są bolesne, ale za to pełne szczerości i nadzieji.
Lecz to moja wyobraźnia, w rzeczywistości jestem inna i tylko to ,co potrafie wykrztusić to pare zdań
i sztuczny usmiech, którego kiedyś nie musiałam udawać.
Rozmawiamy, moje słowa wypływają na powierzchnię, poznajesz moje myśli,
uśmiecham sie przez łzy, czuję, że się przełamuje, mówię bez zastanowienia , ufam.
Szkoda , że tak nie umiem... już nie umiem.