Przez całe życie dążymy do czegoś, każdy z nas chce napisać jakoś matruę, zdać szkołę średnią, ukończyć dobre studia, zrobić karierę, znaleść kobietę swojego życia, lub mężczynzę i spokojnie żyć aż do pieprzonej śmierci.
Skupmy się na tym przedostanim, "znaleść kobietę swojego życia" - zakochać się, dobra lecz czym jest miłość ?
Człowiek przez całe życie szuka tej jedynej niepowtarzalnej, drugiej połówki.
Ta wydaje się dla niego promienującym strumieniem pozytywnej energi, kiedy widzi ją pierwszy raz. Póżniej przez pół roku stara się ją poderwać, a kiedy już ją poderwie, są razem.
Żyją sobie razem i wtedy okazuje się kto jaki jest, oboje czują znudzenie i przyzwyczajenie do tego znudzenia. (Przyzywczajenie do znudzenia, ciekawe : D)
W pewnym momencie tracą już ochotę na romantyczne kolacje, kochanie się na schodach ( lub i innych dzikich miejscach), w pewnym momencie są już tak znudzeni że postanawiają wziąć ślub.
Na ceremoni ślubnej czują że może coś się zmieni, zrobią sobie dzieci, staną się rodzicami założa prawdziwą rodzinę.
Prawda jest jednak taka że, nic się nie zmienia, dzieci się przyzwyczajają, a nasi kochankowie są już wręcz tak znudzeni sobą że nie maja nawet ochoty się rozstawać. Dlatego też trwają ze sobą aż do śmierci sądząc że tak powinno być, ale istnieją oczywiście odstępstwa od tej reguły, i przykładowo kobieta rzuca rodzinę bo ma ochotę sie pobzykać z innym fiutem nieżeli tym samym przez 10 lat. Oczywiście faceci robią to samo, lecz jak to się mówi "Wyjątek potwierdza regułę"
Kończę dwa nowe utwory instrumentalne ; )