photoblog.pl
Załóż konto

why so serious

 

Za dużo myślę, mam za dużą świadomość istnienia.

Czy to w ogóle możliwe?

 

Na ogół nic nie pamiętam, nie mam w życiu celu, więc nawet nie wiem gdzie idę.

Czasami jednak pamiętam o najmniejszej części wszechświata, o każdym jego atomie, każdym jego oddechu i minionej sekundy.

O całym obszernym kosmosie, o mieszkalnej Ziemi, o reakcjach chemicznych.

O procesach biologicznych, relacjach międzyludzkich, dzikości zwierząt, porywie wiatru i grawitacji.

O krzywiźnie czasoprzestrzeni.

O nietolerancji, strachu, haucynacji, panteizmie.

O niewdzięcznośći.

O pustce i przepełnieniu.

 

Tego jest tak wiele.

Najwięcej jest emocji.

Najwięcej jest reakcji na bodźce.

Niezrozumiałych, odczuwalnych i silnych emocji.

Bolesny deszcz igieł w moje zwykłe, miękkie ciało.

 

Większość ludzi, wśród których żyję postrzega życie zupełnie inaczej. Chociaż cele możemy mieć różne, widzą tylko jeden. Znają tylko jedną drogę, która prowadzi do spełnienia. Wierzą, że każdego uszczęśliwia to samo. Rozmnażanie jest dla nich najważniejsze. Chcą przekazywac swoje geny w ogromnych ilościach ale tylko na jednym obszarze. Na jednym skrawku ziemi nie znając innych. Nie widząc innych. I zamiast patrzyć w górę, patrzą i grzebią w ziemi, interesują się korzeniami. Nie pną w górę. 

 

Nie potrafię opisywać tego co czuję.

Nigdzie nie pasuję.

Wszystko widze w taki prosty sposób, nie dokładam ubarwień. Wiem jak jest.

A ludzie uwielbiają lukrować.

Wierzą w siłe tego lukru.

Potem sie załamują, rozwodzą, zawodzą, chorują bo lukier jest niezdrowy.

To przenośnia, rzecz jasna.

 

Nie wierzę w zwiążki ani rodziny. Każdy człowiek jest inny i rodzi się inny, wychowanie to tylko pierwsze kroki na ziemi, potem i tak stosujemy sie do własnego poziomu równowagi. Wszystko zależy od tego jak łatwowierni jesteśmy i podatni na manipulację. Możemy się pzyzwyczaić i nauczyć wybaczać albo odnajdywać w każdej sytuacji, przenosić swój własny świat wszędzie gdzie tego potrzebujemy. Wtedy jakoś to działa, relacja jakaś trwa ale nadal jest to oparte na przyzwyczajeniu, tolerowaniu, wysiłku. Zawsze są różnice. Można znaleźć te swoją idealną dla siebie drugą połówkę ale szanse są niewielkie. Zależą od tego jak bardzo się różnimy od innych, jak często rodzą się osoby jak my w odpowiednim wieku, zdrowiu i chęci by znaleźć się wzajemnie.

Nie widzę tutaj żadnej emocjonalnej głębi. Jesteśmy tylko ludźmi i dobieramy się w pary, nie w jedność. 

Nigdy tak nie będzie, nie liczcie na to.

 

Wszyscy jesteśmy ulepieni z tego samego materiału

ale klej za każdym razem jest inny

 

A ja tylko czekam aż całkiem się rozkleję.

 

 

 

 

Dodane 16 KWIETNIA 2017
513
alice0drowsy na ten temat. to jej życie, jej sprawa, jej oczekiwania wobec mnie - to już nie istotne. I tak staram się traktować innych ludzi. I w sumie lepiej mi teraz w zyciu i udało mi się nie rozkleić
03/05/2017 22:21:13
alice0drowsy Nie ma jedności. Myślę, że kluczem do sukcesu dla dobrego związku jest zaakceptowanie wad tej drugiej osoby, nauczyć się z nimi żyć. I nie oczekiwać, że partner naprawi nasze życie. Cokolwiek by się nie działo, z czymkolwiek byśmy się nie zmagały, musimy poradzić sobie z tym same. Partner tak naprawdę aż tyle nie zmienia w naszym życiu. Owszem daje oparcie, ale tak naprawdę pozorne. Ja cieszę się, że wzięłam ślub i założyłam rodzinę, ale równocześnie żałuję, że nie zrobiłam tego później. W tamtych czasach miałam zdecydowanie mniej rozumu, znacznie więcej cierpiałam, inaczej postrzegałam świat. Na szczęście trafiłam na faceta, który jest dla mnie idealny i nie zamieniałabym swojego życia. Cbciałabym podjąć tą decyzję z innych pobudek. Ale jest ok. Na ogól bo jak sama napisałaś nie zawsze może być idealnie... ;)

Nie rozklejaj się. Wiem jak inni ludzie potrafią drażnić. Patrząc z mojego punktu widzenia, kluczem do szczęścia jest po prostu nie zastanawiać się nad innymi ludźmi. Nie chcieć ich zmieniać. Jak chcą niech sobie grzebią w ziemi, ale z drugiej strony może wcale tak nie jest? Nie wiadomo co siedzi w głowie "typowego" człowieka mijanego na ulicy. Każdy stwarza pozory żeby przetrwać na tym świecie. Kiedyś miałam bardzo złe relacje z moją matką, rzygałam m.in. dlatego żeby ją zmienić. Oczywiście nie podziałało. I w końcu po prostu to olałam. I proszę, jaką mamy teraz dobrą relację. Oczywiście jest dużo rzeczy które mnie bolą, ale na ogol staram się nie myśleć na
03/05/2017 22:20:10
Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika msyoucan.