Wróciłam, obiecałam...
No więc zbliżały się święta, czas magiczny, czas z rodziną.. Ale nie dla nas, dostałam ultimatum albo spędzimy je razem albo nie mamy o czym gadać.. Pierwsza kłótnia? Właśnie tak, bolało mnie to strasznie, bo zaproszenie na święta dostałam 23 grudnia, a z moją rodziną już byłam umówiona, nie wypadało by odmówić bo tak chcę Mr S... No ale wybrałam moją rodzinę, nikt nie będzię mi stawiał warunków, obraza z jego strony była dla mnie ciosem, tłumaczyłam kolejne święta spędzimy razem nie bądź zły, no ale los chciał inaczej.. Pogodziliśmy się w pierwszy dzień świąt, pojechałam tam, troszkę się nasłuchałam ale olałam to, były przecież święta. I tak stał się sylwester, super plany, sami w domku, szykowałam się na górze, jakieś tam ciuszki wystrzałowe, chociaż z moim dużym brzuszkiem wyglądałam jak hipopotanka z Madagaskaru :)), rozległy się głośne krzyki, zeszłam na dół, i dowiedziałam się że będziemy pilnować jego brata, hmm czy byłam zła? Nie, troszkę zawiedziona.. Ale myślę będzie okej! Było by gdyby nie jego mucha na nosie.. Ale zostawmy już te kłótnie, w połowie stycznia, dowiedzieliśmy się że będziemy mieli synka, wcześniej lekarz mówił że dziewczynka, a tu w 7msc ciąży, chłopczyk, kolejne wybieranie imion, wózków, ciuszków, łożeczko, byliśmy tak zaganiani że zapomnieliśmy o sobie, 24 lutego trafiłam na patologię ciąży, mój maluszek nastraszył mnie, ale wszystko było w porządku, przez 5 dni gdy tam leżałam na odzdziele, on odwiedził mnie raz, każda mamusia przy boku miała swojego mężczyzna, ja byłam sama, 2 marca z rana bolał mnie brzuch, skórcze miałam niereguralne, ale zdążyłam iść do biedronki, ale co ławka przystanek bo skurcz, zjadłam mega obiad, kąpiel, i wieczorem zaczęło, się szybko pogotowie zbieranie się, dojechałam do szpitala, ale skurcze minęły... Ma drugi dzień o 10 kroplówka zastrzyk, bóle niesamowite, mama z Mr S byli przy mnie, o 17 przyszedł lekarz i powiedział że jest źle, że trzeba zrobić CC, byłam przerożona, o 17;38 zobaczyłam moje syna! Cały tata! Był idealny, mój anioł, moje serce, moje najważniejsze i największe szczęście!
Dziś skończę, wrócę jutro.