nasz pysiaczek z Brennej
mam wszystko w dupie. Nie chce nic na siłę ogarniać. Nie mam zamiaru się nikogo prosić żeby spędził ze mną piątkowy wieczór. Na chuj w ogóle coś planować? Nałatwiej pozwijać sie z domu na noc. Nie wykluczone, że znów to zrobię...
i choćbym nie wiadomo jak wmawiała sobie, że nie jestem samotna to i tak zawsze będę wiedzieć, że owszem, jestem. bardziej niż mi się wydaje.