moja cudowna Benna. Nie ukrywam, cholernie mi się nie chciało stamtąd wracać. Całkiem dobre 5 dni, szkoda tylko, że nie udało nam się ogarnąć większej ekipy. Mam nadzieję, że uda nam się wyskoczyć jeszcze na weekend gdzieś w góry. Tylko nie na takim spontanie jak teraz; zastanawiając się o 7 rano na dworcu w Katowicach gdzie jedziemy.
Wieczory w va banku też są dobre. Ale trzymię Darka za słowo i liczę na zmiane miejsca w przyszłym tygodniu.