Fotka może być nie wyraźna, bo robiona na przybliżeniu.
ATLAS ARENA w Łodzi. Tuż przed meczem Polska-USA 18.06.br.
Dziś w ERGO ARENIE Polacy zmierzą się z Estonią. A w środę zagrają w barażach z Belgią lub Holandią. Dziś kibicuję poza domem. W końcu czuje, że sezon reprezentacyny naprawdę się rozpoczął.
Gdy pisałam wcześniejszą notkę byl u mnie tata. Ustaliliśmy, że w następny weekend najprawdopodobniej ja odwiedzę go. Fajnie będzie pojechać do Warszawy. I to samej, nigdy tam sama nie byłam. Kolejna przygoda przede mną.
Popołudnie z Monią. Wpadłam do niej na imieninową herbatkę. Wybawiłam się z Wiktorem. U cioci na kolanach najlepiej, nie chciał iść biedaczek z tatą na spacer bo Cioci nie chciał zostawiać. Kochane moje <3
Zdążyłam wrócić od Moni to mama zajrzała na kawę, pogadane, wesle omówione, wsysprzątane. Obiad dostałam -> z głodu nie padnę ;)
Wieczór pod znakiem rozmów z których znów nie wiele zrozumiałam... Ehh czy to wszystko się kiedyś w końcu skończy? Czy Ty w końcu COŚ zrozumiesz? Chyba powoli tracę już cierpliwość... Niby lepiej ale dalej nic nie wiadomo. Duszę się. Przykro mi...