Dusił domofon któryś raz, nie odbierała telefonu
szybciej mijał czas, a w nim strach znowu.
Krew zaczęła tętnić szybciej, a tym czasem
ambulans wyłączył sygnał, bo nie śpieszył się już nigdzie.
To była śmierć jakich pełno, historia jakich mało
teraz Ty już znasz tą jedną, na pewno.
Co Ci to dało? Nic. A powinno.
Postaw się na jego miejscu, poczuj tą pierdoloną bezsilność.