Witajcie.
Zakładam tego ftb z różnych powodów..
Chcę się odchudzać, bo czuję się gruba i nieatrakcyjna, choć wszyscy mówią mi, że to nie prawda. Mówię do koleżanek 'Boże.. :o ale ja mam grube nogi !' a one odpowiadają 'chyba ja -.-' Każda po kolei. To samo z chłopakiem. Już nie wiem czy mam anoreksję czy wszyscy wokół mnie kłamią. Niby 'everybody lies' jak powiedział mój absolutny idol z wcześniejszych lat, i chyba bardziej wierzę w to motto niż że jestem chuda. Boję się to zrobić. Boję się, że stracę te atuty które już mam. I że skończę jako pomarszczony chudzielec. (jak moja ciotka) Nie jestem całkiem zdecydowana. Ale będę walczyć. Będę walczyć ze słodyczami, szukać dobrego zdrowego stylu życia, ćwiczyć. Szukać nowych pasji. Rozpocznę wreszcie walkę z kompleksami. Całym tym złem które istnieje w moim życiu. A dużo go jest. Nie chce mi się tutaj opowiadać całej mojej historii. Jest długa i skomplikowana. Sama ledwie rozumiem niektóre zachowania ludzi, zdarzenia. Nie za bardzo chcę sobie o tym przypominać, ale jeśli będziecie chciały coś wiedzieć to pytajcie. Odpowiem na pewno. Muszę być bardziej otwarta na innych. Mój chłopak wszystko spieprzył. Ale kocham go i jestem z nim dalej. Półroczna walka o niego mnie zniszczyła. Do końca. Nabawiłam się kompleksów, myśli samobójczych, tnę się, łykam tabletki. We wszystkich zachowaniach ludzi dopatruję się podstępów. W 50 % prrzypadków słusznie.
W tej chwili ważę 53 kg/158 cm
Powiedzcie.. To dużo czy mało ?
Uznałam, że muszę wreszcie zapewnić spokój swojej duszy. Jako drogę do osiągnięcia tego celu wyznaczyłam sobie codzienną medytację bo wiem, że ona działa i wiem, że potrafię. Muszę mieć trochę spokoju. Ostatni raz obiecuję sobie że ze wszystkim sobie poradzę. Nie chcę wylądować w szpitalu psychiatrycznym, lub zabić się. Chociaż pokochałam złe zakończenia. Chcę mieć idealne ciało i duszę. Zacząć żyć od nowa. Proszę was dzisiaj o pomoc żebyście mnie pilnowały i pomogły mi się oduczyć tych złych myśli.
Proszę.