Zblizamy sie do konca tego dziwnego roku. Szczesliwego, ale i chwilami smutnego. Biorac pod uwage wszystkie okolicznosci i wydarzenia, z pelna swiadomoscia moge stwierdzic, iz rok ten byl bardzo dobry. Zmiana barw klubowych, rozstanie z, jak myslalam facetem zycia, najlepsze wakacje ever, sukcesy, porazki, lzy szczescia i smutku, zawrotny byl ten rok. Mnostwo nowo poznanych ludzi, wspanialych ludzi. Umocnione przyjaznie, pozbycie sie postaci falszywych i zbednych w moim zyciu. Z pelna swiadomoscia moge powiedziec, ze rok byl dobry. A wiecie dlaczego? Przypominajac sobie wiekoszosc chwil, pojawia mi sie na twarzy usmiech. Szeroki, szczery, najlepszy. Dziekuje wszystkim prawdziwym, szczerym ludziom, ze przyczynili sie do tego usmiechu. Calej falszywej reszcie klaniam sie z wyciagnietym srodkowym palcem, zyczac aby mieli tak ciekawe i szczesliwe zycie :). Co przyniesie koncowka roku? Miejmy nadzieje, ze duuuuzo milosci :)
,