Hejka,
Gdyby większość niedziel była tak spokojna i wyciszająca dla wszystkich to dzień ten postrzegany byłby nie tylko za wyjątkowy ale przede wszystkim każdy by na nią czekał...
Byliśmy z mamą u babci w szpitalu rehabilitacyjnym babcia już lepiej funkcjonuje, potrafi siedzieć na wózku po udarze.
Poza tym przemyślenia mnie dopadły już dawno zapomniałam jak to jest myśleć nad czymś, miałam długo pustkę i ciszę... Ale tak to coś sprawiło, że wejście z butami do kałuży to nic w porównaniu z tym czymś...
Czy można kochać kogoś mimo faktu że się z nim nie spotkało? Albo czy przeszłość znów ma dla nas jakaś niespodziankę?
Najpierw są zawsze pytania, a dopiero później odpowiedzi, no zdarzają się wyjątki... :)
https://youtu.be/OMwZ3DPBuME