I po świętach... Mati przyjechał i nastrajaliśmy się już dzisiaj od rana na sylwestra po mału.
Pewnie już do poniedziałku zagości u nas w domu wesoła atmosfera. Ale Mateusze już tak mają xD
Idzie nowy rok a z nim wielkie zmiany. Pora troche ogarnąć ten bałagan i od lutego-marca ciężko wziąć się do roboty... no i na pewno lepiej pożytkować wolny czas i troche grosza przyciułać a nie wszystko rozpierdalać jak zwykle.
Może jak pozwoli na to sytuacja to wyjebać na jakieś pół roku gdzieś za granice tego burdelowego państwa. Mentalność ludzka tak czy siak nie wybija się tutaj powyżej wyścigu pospolitych szczurów więc po co w tym tkwić.
No a po za tym muszę wyciągnąć tą moją zołze na jakieś zdjęcia. powyżej październikowe...
Narazie