photoblog.pl
Załóż konto

 

 

 

Można latami szukać, gdzie jest ścieżka

Ja w inną stronę...idę ją wydeptać.

Nigdy nie chciałbym dojśc do takiego miejsca, 

żebym się poczuł, że doszedłem i zaprzestać.

 

 

 

Ja Cię! Super. Wiecie? Fajnie jest. 

No może trochę przyciepło, a wino za bardzo pół słodkie, ale jest dobrze. 

I myślę głównie teraz o sobotnim dniu. 

Biorę łyk zjawiskowego krwisto czerwonego trunku i chętnie dojdę do punktu dlaczego tak, a nie inaczej! 

 

Świat stworzony jest z tysięcy podgrup i społeczności. Jedną z nich jest społecznosć, która pochłonęła mnie niezmiernie w 2009 roku. Jumpstyle Polska Society, jak to mawiał nasz "hymn" stworzony na rzecz ogromnych zmian i rewolucji w naszym "internetowo-zlotowym" świecie. Nie będę opowiadał tutaj co się wydarzyło, jakie były zmiany, jacy ludzie się pojawiali, a jakie afery wychodziły, kogo poznałem, czego doznałem, co zwiedziłem, ile wygrałem i jak wiele zjawiskowych uczuć czułem. Nie, to jeszcze nie ten dzień. Pewnie dojdę do tego momentu jak już się kompletnie wypalę. Jest jednak pewna niezmienna rzecz. Zloty. Na spotkania nasze, regionalne, czy też ogólnopolskie przyjeżdżali zawsze różnorodni ludzie z każdych zakątków kraju. Bywały zloty na dwieście osób, bywały też takie na pięć. Hah, mówię w tym momencie o pierwszym zlocie który był organizowany przeze mnie. Nieistotne, i tak było cudownie, poznałem wtedy świetnych ludzi z Gdańska i nie zapomnę tej przygody do dziś. Był jednak pewien taki okres w świecie naszego tańca, że stworzyły się podgrupy. Nowi, starsi, gorsi, lepsi, bardziej znani, mniej znani. Ja byłem po środku niczego. W sumie to z jednego powodu. Byłem dobry, udowodniłem, że nawet i bardzo dobry na skalę światową, ale nie wychwalałem się tym. Byłem gorszy, nie pokazywałem tego. Byłem lepszy, nie afiszowałem się z tym. A i najważniejsze - nie szukałem fałszywych przyjaźni i nie podlizywałem się. Mam swoją niesamowitą "rodzinę", z którą spotykam się raz na jakiś czas i to mi wystarcza. Życie w tej społeczności jako ktoś znany, jako "wow, to on", a zarazem bez blasku i plotek mi odpowiada! No, ale te podgrupki które powstały zrobiły wielki rozłam. Myślałem, że nigdy ten rozłam nie odpuści, że to się nie zmieni. Zloty robiły się coraz mniejsze, coraz mniej zresztą ich powstawało, a ludzie spotykali się ze sobą potajemnie, bez większych zjazdów. Nie było to zbytnio przyjemne, bo zresztą do tego rozwiązania musiała uciec nawet nasza mała rodzinka. Nastał jednak taki moment, że coś się ruszyło. Oczywiście za sprawą nas... Kujavia summer meeting. Toruń! Ludzie kompletnie nie znani zjawili się znikąd i stworzyli tak wspaniały klimat, że przez wiele chwil nie wiedziałem, czy to nadal 2015 rok i nadal zlot Jumpstyle. A jednak. Trwało to jednak chwilę, potem znowu wszystko wróciło do dawnej normy, ale trwało na tyle długo, aby jednak coś ruszyć w sercach wielu ludzi. Kilka miesięcy temu pojawił się pomysł na zorganizowanie zlotu w Poznaniu, takiego jak dawniej, na rzecz zrzeszenia wszystkich. Byłem jednym z pierwszych, którzy chcieli na ten zlot jechać, jednak mój entuzjazm z czasem mijał do takiego stopnia, że kompletnie o tym zlocie zacząłem zapominać. I gdybym zapomniał na amen, teraz żałowałbym jak nigdy! Pojechałem. Przyjechałem. Zjawiłem się z ukochaną na miejscu zlotu i...dostrzegłem wielki zapał. Iskrę w oku każdego z osobna. Podchodziłem do każdego, przywitałem się bardzo ciepłym uściskiem z większością ludzi. Uśmiechałem się bez celu do każdego. Zamieniałem chociaż jedno zdanie nawet po rosyjsku i niemiecku, bo i ludzie zza granicy przyjechali i wiecie? Czułem się dumny. Dumny z tego, że mój dobry przyjaciel, członek naszej rodzinki i młodszy organizoator to wszystko zorganizowali z taką precyzją i z tego, że nadal potrafimy! Nadal ten żar się tli i coś czuję, że po tym zlocie wiele się zmieni na scenie JumpstylePolska. Ja? Ja jako ja, po tym zlocie biorę się za siebie i z wielkim zapałem staram się zrobić coś, co sprawi, że poczuję się z siebie dumny jak dawniej. Zastygnięte kości oraz zastygnięta pasja to jedno z najtrudniejszych rzeczy we mnie do ruszenia, a jednak się da. Każdy wynagrodził podczas tego zlotu organizatorom i dalekim przyjezdnym niesamowitym nastawieniem i zapałem. Nie zapomnę momentu w którym zabrakło muzyki, a ludzie zaczęli klaskać do rytmu, aby każdy mógł nadal wychodzić do kółka i tańczyć. Tańcom nie było końca, haha. Biorę drugi łyk winka. I powiem wam, że czuję się dumny z tego, że jestem jednym z kropeczek tworzących tą piękną społeczność. Jeżeli chcesz zobaczyć jak wygląda człowiek z pasją, którą emanuje, pragnie się dzielić, wkłada w to ogrom energii a zarazem tworzy niesamowity, rodzinny, magiczny klimat - jedź na jakikolwiek zlot ogólnopolski. To jest po prostu bajka. I jest to bezcenne... nie chce liczyć kosztów, dojazdów, przygotowań, nie chcę. Nie warto. Duma jaka widniała na twarzach ludzi była bezcenna. I mam nadzieję, że jeszcze wiele takich chwil przede mną! 

No... trzeci łyk. Powoli mi się odechciewa, więc kończe na dziś i zostawiam ten kawałek tam na dole! Podoba mi się ostatnio. 

 

 

https://www.youtube.com/watch?v=a17li5Yj8lI

 

insta:

 

https://www.instagram.com/lejtowy/

Dodane 21 MARCA 2016
306
zawszezdrowo Pasja w życiu człowieka potrafi zmienić bardzo wiele. Jest potrzebna. :)
Przybijam piątkę w wyborze trunku!
22/03/2016 1:00:03
Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika mrnemesis.

Informacje o mrnemesis


Inni zdjęcia: Troska. rainbowheroineNie ma Ciebie rainbowheroine‘Nie chciała się zgodz martawinkel9 / 03 / 25 xheroineemogirlx1407 akcentovaTurkusowo, fioletowo i w Pumie xavekittyx:) qabiResza figur Wilkonia bluebird11sezon lodów patkigd:) dorcia2700