Miałem sen.
Dobry sen.
Miałem kameleona. Małe, drobne, kruche stworzonko. Nie znalazłem go, nie kupiłem go, nie dostałem go - on znalazł mnie sam.
Nie zmieniał kolorów. Nie musiał. Był cały czas pięknie niebieski, bo wiedział że nie dam go skrzywdzić, że przy mnie będzie bezpieczny.
Był zawsze przy mnie. Niezależnie od tego gdzie poszedłem. Jego królestwem były moje ramiona, po których spacerował, czasem sadowiąc się na głowie. Karmiłem go, dbałem, nie opuszczałem, pilnowałem, był przy mnie bezpieczny i doskonale to wiedział.
Był tylko dla mnie, zawsze przy mnie.
Ufał że zawsze go obronię, nie bał się że mimo swojej kruchości coś mógłbym mu zrobić.
Był pewny mnie.
Więc i Ty bądź tylko dla mnie.
Zawsze przy mnie, pewna mnie.
Użytkownik mrnegai
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.