Taa, kolejna fotka Penciaka. :)
Tak go dzisiaj wyczyściłem, że aż mnie serce boli, bo zaczęło padać i cały misterny plan chuj strzelił. c.c
Ale idziemy do przodu, poza wkrętem w przewodzie od spryskiwaczy, który cieknął, nie ma już chyba żadnych patentów. :E
Moja suka niebieska. :D
A co słychać u mnie?
Nawet zajebiście. Poinwestowałem w łaszki no i w listopadzie poleci koeljne kilka stówek na zimę. ;)
Ogólnie jakoś z dala od problemów i mimo tego co pisałem w poprzedniej notce to czuję się spoko. :)
Byle do przodu! :P