I po co mi to było?
Po prostu wyjebane i tyle.
Ile można tęsknić? Rozpamiętywać?
Ile można czekać? Liczyć na to, że coś się zmieni?
Trochę jednak mi zależy.
Mogłam nie pisać, zostawić to.
Ale nie.. wolałam rozdrapywać rany.
A teraz? Rok przemyśleń.. Można powiedzieć, że stracony ...
Ale tera będzie inaczej :)
Przecież nie mogę płakać o jedno i to samo.
Znajdą się inne powody.
Jedną prośbę bym miała, chciałabym żebyśmy sobie wytłumaczyły wszystko. I tyle. Mogę zapomnieć.