To chyba taka zasada - im więcej jest do zrobienia tym mniej robię.
Mam bardzo ambitne plany na prezent dla mamy,
dodatkowo popracuję sobie manualnie, a to zawsze jest dobre.
Moje postanowienie o pisaniu w dzienniku na razie stoją w martwym punkcie,
obwiniam o to narazie brak odpowiedniego notatnika, zobaczymy co będzie potem.
Dzisiaj zostałam niemile zmierzona i potraktowana jak patologia,
gdy w dwójce przyznałam się, że jestem z lo9.
Całkiem zabawne, nie powiem xD.
Chyba jest nawet całkiem dobrze.