Nie ma się czym chwalić. Tak zaśmiecić biurko - sztuka. Mniej więcej tak wyglądam w środku jak ono samo.
Koncerty w malibu bardzo pozytywne. Łapy, nogi, wszystko odpadło. Bez niespodzianek. Niski poziom zajebania.
Jutro impreza trochę innego pokroju. Składanki pościągane, pierwszy set w życiu, śmieję się sam z siebie.
A teraz idę do łóżka układać swoje życie. Pozdro pozdro