Mysle tylko o jednym. Co by się nie próbowało, jest coś pod nami. Nie nad nami, ale pod. Pod stołem mamy czarną dziure. Jak skonczymy dopijać herbatę, to uciekamy w nią. I widzicie! Tam siedzimy my, a raczej nibywynaturzone postacie naszych głów bez masek i cieni. Kręci się, kręci się, kręci się wokół własnej osi. Jak tornado. Wylatują z kieszeni sprzeczne uczucia i o nie same rozwalacie sobie głowy. Rozszarpują, wbijają się w brzuchy, szyje, atakują plecy. No jak tornado, wiadomo przecież. Godzisz się na kompromis, to kompromis godzi w Ciebie. Czego byś kurwa nie zrobił. Zawsze mózg wymysli Ci odpowiednią plastikową sprzecznosć do twojej chwili emocji, która będzie Ci te sfere emocjonalna szarpała.
Lekko, że nie jest lekko. Człowiek nie wie co ma myśleć.
Utnijcie mi głowę, bo wszelakie myśli mnie dopadające już krystalizują się powoli i układają w układankę.
Zatrzymajcie. Zatrzymaj proces. Ty zatrzymaj. I powiedz, co jest.
Powiedz mi jak mam myśleć.