photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 19 MAJA 2012

Dziś pokręciłem się trochę góralem, wszystkie znaki na niebie, i ziemi wskazywały, że się wyjebie, i tak tez się stało. A wiedziałem, żeby zawrócić, bo sobie krzywdy zrobie, straciłem równowagę, i zatrzymałem się na płocie, jadę dalej, wiedząc coś się stanie, i to się źle skończy, wyjeżdzam z osiedla, wjeżdzam z ulicy na ścieżkę, i jeb- przednie koło złapało, poleciałem, na lewy bok, i pojechałem jeszcze trochę po asfalcie, uderzając na końcu o krawężnik. Ssssaa, po tym dzwięku od razu się podnoszę, rower cały, ja trochę poobiedzierany, głownie lewa strona. Siadam, i już czuję że jest coś nie tak, strasznie bolało udo, miałem obdarte kolano, zdartę całe ramię, i trochę łapę. Jakoś dojechałem do domu, a teraz nie mogę dosłownie chodzić na lewej nodzę, za nic w świecie, nie ustoję, lewej ręki też w górę nie podniosę, strasznie dziwne, cała drży gdy próbuję ją podnieść, boli i taki dziwny ból, jakbym na początku się śmiał, a potem łzy miałyby lecieć. W chuj mnie to dziwi, jeździłem 3 lata, gorsze rzeczy robiłem, i nic! A tu, góral i jeb, pocharatany całe pół ciała.

 

Okrutny jestem i próżny. 

Komentarze

hipertrofia92 cip cip cip :)
to upadek pełną parą! Współczuję
19/05/2012 23:23:08
Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika mrcantora.

Informacje o mrcantora


Inni zdjęcia: Okno papieskie nacka89cwa... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24