W pobliżu nie ma nikogo, został sam z tymi obrazami w głowie i jej zdjęciem ustawionym jako tapeta na fonie. W ręku trzymał butelkę wódki, myślał że jak wypije to zapomnij.
O śmierci matki, która umierała mu na rękach gdy ojciec alkoholik dźgnął ją nożem.
O tym jak zostawiła go dziewczyna 10 minut temu, bo się nie starał, nie uśmiechał i jakoś przez to wszystko serce mu zamarzło.
Czuł wewnętrzny ból, chciał zapomnieć o tym wszystkim, najlepiej by było umrzeć myślał biorąc kolejny haust wódki w swoje usta.
Dochodziła druga wciąż osamotniony siedział na ławce, nikt mu nie mógł pomóc nie chciał. Nie czuł zimna, chodź była zimna. Poszedł na stacje, kupił wódkę nie czuł się najlepiej wspomnienia do niego wracały o matce i o niej o kobietach jego życia , on już nie dawał rady został sam. Szybki sms do niej "Kocham Cię na zawsze. Żegnaj!" pisał z łzami w oczach, gdy doszedł raport leżał na torach z rozwaloną głową - skoczył.