Podnosimy się, upadamy gubimy i znów szukamy.
Odchodzimy wciąż, powracamy po drodze tam, gdzie zmierzamy....
Zarwiemy noc, potłuczemy szkła, zedrzemy głos kolejny raz
Nie mamy nic, nie mamy nic ....do stracenia,
Nie mamy nic, nie mamy nic.... do stracenia.
Na pomoc!
Nie używajmy szyfrów
Wyciągnij z labiryntu mnie.
Na pomoc!
Potrzebujemy prawdy
Czy teraz nam wystarczy jej?
Ten niepewny krok i kłamcy syndrom musi zniknąć
To ich widmo na przeszkodzie staje nam.