cześć , to ja drugi raz ! Mam nadzieję ,że podobał się
wam mój wcześniejszy wpis, i ten ktory przygotowałam na dziś
jeśli chcecie być moja współlokatorką piszcie w komentarzach <3
miłego czytania .
" fall in love "
Tego wieczoru usiadła na dachu,z duzą paczką husteczek,telefonem i słuchawkami. Wiedziała że będzie towarzyszył jej tego wieczoru,że kiedy włączy ich wspólną piosenkę od razu w głowie pokażą jej sie obrazy,chwile kiedy byli razem.Kiedy była tak bezgranicznie szczęśliwa. Minął już tydzień odkąd zerwali,co noc płakała i jak idiotka patrzyła się w ekran telefonu modląc sie w głowie aby zadzwonił,aby pokazało się na wyswietlaczu ich wspolne zdjęcie i napis dzwoni kochanie<3 .Wzięła głęboki łyk goracej czekolady i włączyła play w odtwarzaczu.Włączyła ich wspolną playliste którą kiedyś skąponowali . Odpłynęła w świat marzeń. Z mysli wyrwał ją dzwonek telefonu , chciała nim cisnąć z dachu na chodnik,lecz kątem oka zauwazyła jego uśmiech na ekranie . To przecież nie mozliwe,on do niej dzwoni . Jej oczy sie zaświeciły ,przetarła łzy z pulchnego policzka i wcisnęła zielona słuchawkę - Halo ? powiedziałą niepewnie.- Kocham Cie . - powiedział głos w słuchawce. Zaniemówiła . Tyle razywyobrażała sobię tą scenę w głowie , wiedziała co powinna odpowiedzieć ale nie umiała . Gardło jej si ęścisnęło.Trwali tak w milczeniu 15 sekund po czym powiedział . -Może i masz rację , sory pomyłka . - zwątpił w nią , zwątpił w to co do niej czuł . Do bolało bardziej niż ich rozstanie . Postawiła krok w przód. . .
dzień później .
Artykuł z gazety " miasto"
Śmierć niczym romeo i julia - głosił nagłowek !
Pamiętacie tą pare,która każdego dnia przechadzała się po naszym jakże małym miasteczku?Ta ktora była przysobie już od dwóch lat?Byli dla siebie przykladem , byli przykładem że nawet miłość nastletnia może być dorosła.Kochali się , każdy to widział . Ich zerwaniu ciężko było uwierzyć , a w śmierć tym bardziej . Wczorajszej nocy po niedomównieniu przez telefon dziewczyna zrbiła krokdo przodu , skoczyła z dachu.W tym samym momencie chłopak chciał do niej zadzwonić , telefon był zajęty , leżał rozbity na chodniku . Zrozpacozny wszedł na tory kiedy jechał rozpędozny pociąg . Śmierć tak bliskich sobie osob w tym samym momencie jest wrećz nie możliwa . A Jednak , po ich utracie wszystkim nam będzie ciężko się otrząsnąć . Miejmy nadzieję , że przynajmniej w niebie mają to na co zapracowali tu na ziemi - siebie .