Zmieniłam coś choć u mnie to zawsze trudne.
Krok po kroku staram się akceptować, że wszystko się zmienia.
Ruszyć do przodu zamiast tkwić w miejscu.
I wiele razy już to pisałam i wiele razy próbowałam.
Mam nadzieję, że tym razem się uda.
Staram się, naprawdę.
Ale starych nawyków tak ciężko się pozbyć.
I mam wrażenie, że te stare nawyki w jakiś sposób mnie definiowały.
A teraz będzie jakoś tak nijako.
Oby nie.
Nie udaje, że mnie nie ma.
Choć wciąż zamykam oczy.
Trochę bezsilna, trochę mniej niema.