Witam wszystkich po długiej, dwuletniej przerwie.
Jak sugeruje zamieszczone zdjęcie jestem już w klasie maturalnej, długo po studniówce.
Na szczęście. Studniówka.. wielkie wydarzenie. Mimoże było perfekcyjnie, super zabawa, cudowni ludzie, nie chciałabym już tego powtarzać. Stres jaki mi towarzyszył przed i w trakcie studniówki był nie do opisania, tak jak presja pochodząca niewiadomo skąd w trakcie imprezy.
Stylizacje studniókową opracowałam sama. Żadna z moich koleżanek nie widziała mojej sukienki przed studniówką nawet na zdjęciu. Chciałam zrobić niespodziankę i oczywiscie dobre wrażenie ;)
Moja sukienka nie była oryginalna, jak i pozostałe elementy stroju. Jednak nie to się dla mnie liczyło. Chciałam, aby mój wygląd pasował i podkreślał to kim jestem. Wystarczy mi świadomość, że nikt inny nie miał takiej samej sukienki jak ja ;D
Długa do ziemi, czerwona, dopasowana suknia z rozcięciem na lewej nodze. Srebrne dodatki, jak widac, w stefie dekoldu, a także tali. Miałam nadzieję, że sukienka podkreśliła mój drapieżny charakterek. Ale dla pewności dorzuciłam wysokie czerne klasyczne szpilki, a jakżeby inaczej :D Chciałam wyglądać elegancko i kobieco, do stroju dograłam czarny szal i torebkę. W podpięte włosy wsunięty był srebrny elegancki grzebień, którym mam nadzieję dodałam sobie powagi i klasy, choć pewnie niektórzy powiedzą, że ja jej wgl nie mam ;) Pozdrawiam serdecznie ;)
Jeśli chodzi o mój makijaż, oczywiście zrobiłam go sama , z tego co wiem dziewczynom się podobał, mi podobał się jak byłam w domu i dopóki nie weszłam na salę. Tak.. Jeśli miałabym coś zmieniać to właśnie to. Wykonany był dobrze, trwałość jak zawsze doskonała.. Po prostu zmieniła mi się koncepcja.. po prostu się czepiam. Teraz znajduję tysiące pomysłów i inspiracji.. wówczas niestety nie. Chciałam, aby był to wyjątkowy make up, pokazujący moje umiejętności, podkreślający urodę (a nie jej brak ), ale zarazem prosty i nie zbyt mocny. Za bardzo mi zalezało na jego perfekcji, więc oczywiste jest, że nie moge być z niego zadowolona. Tak juz mam ;) Osobiście , dla mnie, mój make up był przeciętny , niczym się nieodznaczający.. no może te czerwone usta , które były maksymalnie niewygodne w noszeniu - poprawianie itp itd. jednak to zbyt wyjątkowe nie było. Ale do mnie pasowało .
Do wykonania makijażu oczu użyłam :
Baza pod oczy - Avon
Na powiekę ruchomą nałożyłam srebrny cień, wewnętrzny kącik oka rozświetliłam mocno cieniem z Pierre Rene, a także brokatem z Avonu, zewnętrzny zaś przyciemniłam cieniami z Paese szarym cieniem z drobinkami i czarnym. Standardowo klasyczna czarna kreska i podkreślone rzesy. Pierwszy raz kupiłam sobie sztuczne rzesy ( niejako wyjatkowa okazja) i je przykleiłam klejem Duo. Rzęsy Ardell. Jakoś bardzo dobra . Zależało mi na subtelnym efekcie, wyglądającym naturalnie, sądze, że wybrany model pasował i komponował się idealnie z moim zamysłem. Makijaż twarzy zrobiony strandardowo, wszystko utrwalone fixerem Pierre Rene . Jeśli ktoś jest zainteresowany konkretnymi cieniami i ich numerkami itd, proszę pytać jc ;)
Sądzę, że makijaż na poprawimy zrobiłam sobie dużo dużo lepszy niż na pierwszy dzień. A to dletego, że było mi wszystko jedno jak on mi wyjdzie, takie już moje szczęście ;D
Studniówka uświadomiła mi mijający czas i jego brak w obliczu matury .. Powiedzcie mi, dlaczego teraz siędzę, pisząc coś co nawet pewnie nie bedzie zbytnio czytane , zamiast sie uczyc ? Eh.. powiedzmy, że ćwiczę przed maturą z języka polskiego pisanie "wypracowań" .
Studniówka uświadomiła mi, że zaraz matura, mautra zaś zaznaczyła wyraźnym, oczojebnym, zielonym flamastrem, że zaraz koniec szkoły, i praca, studia.. cholera wie gdzie wyląduje za kilka miesiecy. Strach przed rozpoczęciem życia, a jednocześnie ekscytacja.. No i pytanie zadawane od pierwszego roku życia, kiedy przed dzieckiem kładzie się różne przedmioty i każe mu się wybrać jeden.. Kim ty dziecko w życiu będziesz Ja wybrałam nitkę.. krawcową na pewno nie będę..
Obym była całe życie sobą.