[i][b]Gdzieś za oknem pada deszcz
Słychać stukot kropli
Masz na sobie mokry płaszcz
Widzę Cię w oddali
Także uśmiech na Twej twarzy
Widzę pod kapturem
Chociaż ręka z zimna drży
Marzenia zapisuję piórem
I otwieram zaraz okno
Aby móc na ciebie patrzeć
I podziwiać Twoje piękno
I radości chwilę mieć
Zimne krople na parapet
Wciąż ukradkiem się wkradają
Wspomnienia jak cichutki szept
Nieproszone znów wracają[/b][/i]
[i][b]Sztuczny usmiech? Raczej tak.. nie lubie udawać, chociaz ostatnimi czasy to robie, gdy jestem sama, mam czas na rozmyslanie nad wszytskim.. mam nadzieje, że niedługo zmieni się to troche, chociaż troszke..[/b][/i]
Przepraszam, że jestem..