hej misie :*
miałam wczoraj edytować wpis, ale jakoś nie było kiedy :) wczorajsza głodówka przebiegła dobrze, ale nie będe się katować i dzisiaj już żyję normalnie :)
w wakacje jadę do Hiszpanii już na 100% <3 cieszę się jak dziecko, mam jeszcze wiekszą motywacje, żeby się pilnować.
do słodkiego nie ciągnie mnie wcale tak samo jak i do coca-coli, bez której nie umiałam przetrwać dnia :D zaraz idę sobie zrobić zieloną herbatę .
dziś
activia pitna kiwi z truskawką, wafel ryżowy, gorący kubek.
a od jutra do następnej niedzieli mam plan cały tydzień być na owocach (no chyba, że mój ukochany będzie chciał gotować coś dobrego to zrobię wyjątek, bo już ostatnio marudził, że nie potrzebnie się odchudzam i zaczyna się denerwować... eh ci faceci..)