florek001 Idzie Mikołaj, ciężki worek dźwiga
I tak od domu do domu, bidak, śmiga
Żal mi go, pot leci mu po dupie
A nie widzą tego bachory głupie
Daj se siana chłopie, weź piwa szklanicę
Siądź z babą przy piecu, wymiętol jej cyce
Na co ci na starość podróże, renifery?
Miej w dupie dzieciaki, skop im cztery litery...