dawno nie czułam takiego szczęścia... serio.
zdjęcie stare.
Mam taką cholerną ochotę zapalić, ale nie mam kasy i nie mogę się ruszać z domu. Może później uda mi się wyrwać się gdzieś chociaż na godzinę, oby. Muszę się przewietrzyć, bo siedzenie w domu mnie wykańcza, nawet jak jestem chora.
Założyłam nowego tumblra. Jest wspaniały, o wiele lepszy od tamtego. Zamieszczam na nim wszystko, co mi się podoba i co mnie cieszy, a nie same depresyjne teksty, pochlastane łapy i obrazki z napisami "nie żryj". To mi nie pomagało, jedynie bardziej wpędzało w to gówno, z którego na szczęście już chyba wyszłam. Chcę zerwać z tym do końca, ale starego tumblra nie usunę. Zostawię go na pamiątkę, może czasem sobie na niego wejdę. Ale na pewno na niego nie wrócę.
Wreszcie nabieram wartości w swoich oczach. Czuję chęci do życia, mimo tego, że sporo rzeczy się wali. Czuję chęć do walki.
A waga... Wagą przejmuję się coraz mniej. Lubię się odchudzać i weszło mi to w nawyk, nie muszę się pilnować, by czegoś nie jeść, bo jem automatycznie. Właściwie to jem wszystko na co mam ochotę, ale w małych ilościach. I chudnę. I wykopałam ze swojego życia zaburzenia odżywiania. I dokonałam tego sama. Czuję się silna.
Z każdym kilogramem mniej czuję się coraz ładniejsza. Jestem z siebie taka dumna, że mam już za sobą prawie 20kg. jeszcze jakieś 10-15 i będzie idealnie.
>>ask.fm<<
>>tumblr<<