W moich snach wciąż Warszawa...
La-la-la... :)
Jest fajnie, humory dopisują, jest fajnie, cieszymy na okrągło, jest fajnie.
Na przykład wczoraj z Krysiaczka. Ska, przecież jak Ty coś czasami wypalisz, to nie dziw się, że automatycznie mam łzy w oczach. I Ty też za chwilę smarkasz, bo śmiejesz się z tego, że ja się śmieję. I koło się zamyka. Ciężko nam się uspokoić.
Kasia zdaje maturę z geografii. Dziś wyjaśnimy temin 'delta'.
Soo:
ej, ale jest coś takiego
Skitaczek*:
co sóweczko?
Soo:
jak delta Nilu?
Skitaczek:
no, takie dopływki. ;d
Soo:
mówiłam! ;d
Skitaczek:
że masz rzeczkę i takie małe rzeczki ssają się do dużej, jak do mamusi.
Ciężko to widzę...
Miłoszcz, Sóweczko.
Sonińskie.
P.S. Chcemy piątek! Rozkręcimy bailando w Górze u Karolki, nie dziewczyny?
P.S.S. *Skitaczek- Sonia pieszczotliwie o Kasi.
P.S.S.S. Weź mnie na kalambury. :(