Tak oto zaczął się mój siedemnasty rok życia. Co z tego, że święto dopiero pod koniec sierpnia?
W końcu może się wezmę za siebie. Prosto nie było, nie jest i nie będzie. Realne spojrzenie na świat.
Moim postanowieniem noworocznym, ale zarazem corocznym jest niekrzywdzenie siebie. Wyzerowałam dni, liczę je od początku. Cel: wygrać rok. Trzy dni za mną, zaczyna się czwarty. Czy w jeden rok można naprawić całe dziewięć lat? Wątpię, ale oby było to możliwe w moim przypadku.
Wszystkim z postanowieniami życzę, by się one ziściły i byście byli z siebie dumni.