No i zaczęło się wielkie ogarnianie Warszawy. Dojazdy, przejazdy, plany, spotkania. Wszystko chce dopiąć do końca tygodnia.
No i w sumie pogubiłem sie kto w końcu jedzie, a kto nie. Skończy się, że pojadę stąd sam :D W dupie to mam ;) Łał, nawet mi sie zarymowało ;f
wiem to od pół roku...
16 czerwca będzie zajebiście!
A w głośnikach nowiuteńka, dopiero co ściągnięta dyskografia Electric Light Orchestra. Stary Rock'n'Roll wymiata.
Ide uczyć się dalej. Czeka mnie nocka z historią, polskim i geografią. Zagrożenia nie są fajną opcją...
Pozdrufka!