ROZDZIAŁ 17.
Przesiadałam się z metra do metra. W końcu dotarłam na drugi koniec Londynu. Błąkałam się ciemnymi uliczkami patrząc ciągle w niebo. Wyciągnęłam z kieszeni telefon z 48 nieodebranymi połączeniami od Zayn'a. Po raz kolejny jego imię wyświetliło się na ekranie telefonu.
- Nicole, gdzie jesteś ?! Ja Cię strasznie przepraszam, nie wiedziałem co robię, błagam, wróć do domu. Strasznie się o ciebie martwimy. Przyjadę po Ciebie. Nicole, tak mi strasznie przykro, ja.. ja nie chciałem.
- A ja nie chcę Cię więcej widzieć w moim życiu. - rozłączyłam się.
To, co powiedziałam nie było prawdą. Strasznie go kochałam, zrozumiałam to dopiero teraz. Ale po tym co zrobił, nie chciałam go widzieć. Postanowiłam, że spędzę noc w hotelu. Po zarezerwowaniu wzięłam dwugodzinną kąpiel i padłam na łóżko. Nic mi się nie układało, nic.
- Tak? - odebrałam telefon od Belli.
- Kurwa, gdzie ty jesteś ?!
- Yhym, dosyć fajnie zaczęła sie rozmowa.
- Nicole, przepraszam..
- Nie oczekuję od nikogo przeprosin. Dajcie mi wszyscy święty spokój ! Dzisiaj nie wracam. Pozdrów nową dziewczynę Zayn'a.
Łzy leciały mi strumieniem. Postanowiłam wyłączyć telefon. Zachciało mi się palić. Zeszłam do recepcji.
- Przepraszam, gdzie mogę tu kupić papierosy ? - spytałam przystojnego i dość zbudowanego blondyna o niebieskich jak niebo oczach.
- Wszystkie sklepy są zamkniętę, więc już nigdzie.
- Ja to mam zawsze pod górkę .
- Damon jestem.
- Nicole. Miło mi.
- Mnie również. Jeżeli chcesz, to mogę dać Ci kilka papierosów.
- Byłabym wdzięczna.
- Co Cię tu sprowadza ? - spytał.
- Nic, przypadek.
- Coś się stało ? - spytał zaciekawiony.
- To dość długa historia.
- Mamy czas. To jak ?
- Niech będzie.
Rozmawiałam ze Stefanem do 3 nad ranem. Opowiedziałam mu co zdarzyło się dosyć niedawno i w dalekiej przeszłości. Bardzo dobrze nam się rozmawiało. Wstałam o 8 i postanowiłam wrócić do domu.
- Cześć Stefan ! - krzyknęłam do chłopaka.
- No cześć, Ty już wracasz ?
- Tak, muszę.
- Mam nadzieję, że sie jeszcze kiedyś zobaczymy ? - spytał.
Nie odpowiadając na jego pytanie włożyłam do jego marynarki małą karteczkę z numerem telefonu i udałam się do wyjścia.
PERSPEKTYWA ZAYN'A.
Nie mogłem spać przez całą noc. Jak mogłem być tak głupi ?! Przez ten cały czas wpatrywałem się w okno i czekałem aż zobaczę JĄ. Tą, za którą mógłbym oddać życie. W końcu ją ujrzałem. Wybiegłem z domu jak szalony.
- Nicole ! W końcu jesteś. Przepraszam. Tak bardzo się martwiłem.
- Niepotrzebnie. Powiedziałam Ci coś przez telefon.
- Ale to chyba nie było serio ? Chcesz tego, żebym zniknął na zawsze ?
Spojrzała mi w oczy. Widziała mój ból, który sam sobie zadałem.
- Tak. Tego właśnie chcę. - po tych słowach zamarłem.
Poczułem jak pojedyncza łza spływa mi po policzku.
- To żegnaj.. Kocham Cię. - odszedłem.
Zrobiłem tak, jak chciała...
___________________________________________________________
i jaak ? :>
fajny, czy nie ?
chcecie zobaczyć jak wyglądam?
bo zastanawiałam się nad wstawieniem swojego zdjęcia ;D