jadę, jadę

Szczupła ja - SARKAZM ! Zwłaszcza po objadaniu się ciastem wiśniowym oraz lodami, grycanami - chcę wyglądać jak GRYCANKI - proszę bardzo, będę.

Zadzwoniła do mnie Sabina ! Okazało się, że Ewa przylatuje w następnym tygodniu do Warszawy i zostaje tam tyle co ja. Dzięki czemu Sabina zostaje tydzień dłużej u siebie, co oznacza że się zobaczymy. Więc można powiedzieć, że dwa dni mam zaplanowane, a co w pozostałe będę robiła u Taty tego nie wiem. Przez to, że ma dużo na głowie ja mu nie mogę za bardzo przeszkadzać, no i nie wiem co będę robiła. Może poznam parę ludzi, choć obawiam się, że zabrdzo nie będą się palić do poznania mnie. Co innegi Ania. Dużo bym dała, żeby się z nią spodkać. Porozmawiać, poważnie - chociaż z jej poczuciem humoru nie byłoby napewno poważnie. Ona nie traktowała mnie jak dziecko i umiała ze mną rozmawiać. O wszystkim dokładnie, o wszystkim. W te wakacje będzie mi tego brakowało. Niby więcej atrakcji w stolicy niż w Katowicach, ale już się przyzwyczaiłam. Przed chwilą dokładnie film mnie rozwalił - Jeden dzień. Zakochać się, przespać, stwierdzić że lepiej będzie jak zostaniemy przyjaciółmi, przykaźnić się prawdziwie, jedno bierze ślub, ma dziecko, w końcu bierze rozwód, drugie natomiast ma partnera, dopóki nie spotykają się razem, jedno z nich udaję że jest zajęte i liczy tylko na przyjaźń. W końcu pęka, rzucają się sobie do ramion i wyznają miłość, potem ślub, wspólne życie, nagle wypadek. Dziewczyna ginie na miejscu, on zdaję sobie sprawę z tego że była to jego miłość życia i żałuję, że od początku gdy ją zobaczył nie wyznał jej tego. Wie również to, że była to jego najlepsza przyjaciółka jaką miał, " do tańca i do różańca ". Bo przecież mówi się, żeby dwoje ludzi stworzyło dobry związek muszą być prawdziwymi przyjaciółmi.