Ta monotonia mnie powili zabija. Zwykłe dni zmieniają się w tygodnie, tygodnie w miesiące, miesiące w lata. Ten poniedziałek nie rożni się niczym od poprzednich. Chciałabym nadać barw tym szarym dniom, urozmaicić je jakoś. Nie umiem.
Czas za szybko leci. Od mojej przeprowadzki minęło już pół roku. Wydaje się, ze to kawał czasu, ale ja czuję jakby minęło zaledwie kilka tygodni. Strasznie mnie to dołuje. Chyba zbyt mocno wierzyłam, ze będzie wspaniale. A jest tylko dobrze.
Zamykam się w swoim wyimaginowanym świecie, odkładam wszystko na potem, moja huśtawka humorów zaczyna mnie irytować. Jeszcze kilka minut temu miałam uśmiech na twarzy. Nie rozumiem siebie.
Na szczęście są ludzie, dzięki którym zapominam o wszystkim, muzyka która daje ukojenie, książki które są odskocznią od rzeczywistości.
Ogólnie trzymam się mojego planu : Wstać, przeżyć, iść spać.
taktaktak, to wszystko mówi 12-letni emo dzieciak, śmiejcie się proszę.
powyżej streściłam wam moją teraźniejszość. ot tak, żebyście wiedzieli, co u mnie.