Nie wiem ile razy już chciałam napisać tę notkę. Napisać cokolwiek. Ogarnęła mnie cicha, silna i trwała w działaniu niemoc. Do wszystkiego, do codzienności. Bo tam ciągle muszę udawadniać, być ponad ich wymagania. I potem winić się za to. Wysłuchiwać, co mają do powiedzenia, nawet, gdy głowa pęka i powieki opadają ze znużenia. Chcę spać. I wakacji chcę. WA-KA-CJI. Odrobiny niecodziennej magii, rozkosznego wolnego czasu, pozbawionego wszystkiego, co pozbawia mnie w chwili obecnej jakiej kolwiek przyjemności.
Więc pozwól mi się zapomnieć. Poczuć się lekką i wolną. Bez obowiązków, bez odpowiedzialności za siebie i własny świat. Pozwól ciężkiej głowie opaść na miękką poduszkę.
A potem chyba wzniosę się kilka centymetrów nad ziemię.
trzymajcie kciuki za jutro! mam rozmowę w Mc Donaldzie, w sprawie pracy... ^^