moje serce jest nazbyt czynne, mózg natomiast niezbyt. najwidoczniej majówka wiele mu nie pomogła, niestety czas na regenerację się dla niego skończył, a tak przynajmniej, serce niech szaleje.
Czym spowodowany został bunt mego umysłu?
Odpowiedź jest oczywista. Najwyraźniej sprawcą jest pogoda. Słoneczna, piękna, wiosenna, prawie 20sto stopniowa pogoda..
No bo..? Bo jak można siedzieć w książkach słysząc muzykę ćwierkaną przez ptaki, czy zasłaniając twarz przed rażącymi promieniami słońca, które przyjemnym ciepłem głaszczą policzki? Nie wspomnę też o tym lekkim ciepłym wietrze, który niczym intruz wdziera się przez okno do pokoju i błaga by porzucić sterty przenudnych książek, wyjść na podwórko, kupić sobie ogromnego loda czekoladowego i cieszyć się wiosną ...
Założę się, że nie jestem jedyną ofiarą wiosennej pogody, prawda?
To strasznie korcące, jednak do końca czerwca trzeba wytrwać,
chociażby do wystawienia ocen .
:)