Nowy dzień zawsze wiąże się z nowymi nadziejami. Nadzieje te rodzą się jednak już w nocy, podczas wylewnych rozmów, wypowiedzianych obietnic i podejmowanych wyzwań. Nie jestem osobą lubiącą wyzwania. Może byłam, kiedyś dawno temu. Myślę, że cecha odsłonięta w człowieku chociaż jeden raz zostaje na całe życie. Można być w takim razie odważnym i strachliwym? Szczerym i zakłamanym? Dobrym i złym. Chyba można. Ważne jest to kim jestem dzisiaj. Kim byłam nie ma już znaczenia. Jutro będę tym, kim tylko zechcę być. Muszę jedynie uważać, żeby nie stać się postacią narysowaną czyjąś ręką. Napiszę się sama. Słowo po słowie, zdanie po zdaniu, aż powstanie cała książka. Niektórzy spojrzą tylko na okładkę, inni przeczytają ją powolutku i dokładnie skupiając umysł na każdym szczególe.
Są jednak dni takie jak ten. Kiedy przeszłość łączę z dzisiejszym deszczem. Wszystko opadło i wyparowało, chmury zostały. Nie tak ciemne jak poprzednio, jednak nadal ciążące na sercu. Podobno po deszczu możemy wypatrywać tęczy. Potrzebuję jeszcze kilku barw do stworzenia obrazu, który ma być moim oknem na świat. Świat, który wcale się nie zmienia a który codziennie widzę inaczej.
Wszystko jest inne. Ja jestem inna. Zimna, ciepła, otwarta, zamknięta, charakterna, pełna furii, spokoju, nienawiści, miłości, żalu, zrozumienia, na skraju wytrzymałości, szczęśliwa. Paradoksalna. Chciałabym spełniać marzenia. Jedno po drugim. W pełni swoich możliwości rozwijać skrzydła. Dotrzeć tam gdzie nawet nie dosięgam wzrokiem. Wykorzystywać szanse. Nie żałować decyzji. Także co może stać na przeszkodzie w dotknięciu tęczy. Deszcz? Nie. Heh. Nie mam marzeń...
21 CZERWCA 2017
22 MAJA 2017
26 KWIETNIA 2017
3 KWIETNIA 2017
7 MARCA 2017
1 LUTEGO 2017
23 STYCZNIA 2017
22 STYCZNIA 2017
Wszystkie wpisy