Tak. Dużo wydarzyło się podczas mojej podróży do wnętrza siebie. Zobaczyłem znacznie więcej niż mogłem sobie przypuszczać. Zastanawiałem się czy czasami nie ujrzałem za dużo, ale gdy już dochodzę powoli do siebie, stwierdzam, że jednak dostałem odpowiednią dawkę odpowiedzi. Zachowam jednak dla siebie szczegóły mojej wędrówki.
Czuje się znacznie lepiej. Można powiedzieć, że dotknąłem szczytu i dna jednocześnie. Teraz wiem, że nie jest ważne, w którą stronę się idzie, ważne żeby iść. Czasami warto się też zatrzymać, ale musimy wiedzieć dlaczego chcemy to zrobić. Jesteśmy kowalami swojego losu i nie powinniśmy mieć pretensji do świata, o to że inni mają lepiej. Tak po prostu jest, musimy się z tym pogodzić i odbyć własną wędrówkę, nie oglądając się na innych. To tylko kolejny test i przeszkoda na Twojej drodzę, którą musisz pokonać.
Czy coś się zmieni w moim życiu? Na pewno inaczej będę postrzegać świat. Jeszcze wiele muszę poukładać w mojej głowie i jestem pewien, że jeszcze nie raz, będzie potrzebna mi taka wędrówka, ale na razie czuję promienie słoneczne na swojej eterycznej skórze. Puls wrócił do normy, lecz wybija jakby żywszy rytm. Czuje się bardziej wolny duchowo. Rzekłbym, że jest mi wspaniale, ale to jeszcze nie ten etap. Wiele przede mną.