Pupuś szamiący sianko. Za tydzień do niego i do Arcziego jadę. Z tą różnicą, że Aragorn będzie się obijał, a Orlando pracował (y)
Florcia ma się niesamowicie dobrze, wygląda jak mały perszeron. Wczoraj zaliczyła teren pod Ewą i galopy po wodzie na krosie. Ja wsiadam od czasu do czasu, średnią frajdę sprawia jazda na takim koniu na placu, ale ni ukrywam, że w teren sama bym na niej pojechała. Ogólnie straciłam zapał do jazdy od końca wakacji 2014 mam ochotę postartować, pojeździć na czymś innym niż Grubcia, ale nie na jazdy 5 razy w tygodniu. No cóż mam jakiś miesiąc wolnego od takiego codziennego odwiedzania stajni jeszcze, a potem zjeżdża Orlando...