Cześć,
"Przychodzi jesień więć trzeba umierać"
Cieszę się z tego faktu.
Nadszedł czas by twoje liście przykryły moje zmęczone ciało
wilgotną pieżyną.
Niech orzeźwiający deszcz spłynie po twarzy,
A cichy wiatr rokołyszy nagie korony drzew.
Tego wieczoru nie mam nic sensownego do powiedzenia.
Sens życia mogę przytoczyć jedynie w tedy gdy towarzyszy mi cierpienie, mój najdroższy przyjaciel.
Chociaż jest to dość irrytujące.
Jestem zależna od cierpienia.
Od bólu.
Współistnieję z nim.
Okropna symbioza..
Blee..
Nie chcę o tym myśleć !
Słodka niepamęci, teraz w tobie pragnę odszukać wytchnienie.
* * *
Sonata Arctica - In The Dark