---------------------------------
Widzę, że trację moje dwie dusze. Moją jedną, jedyną duszę, która przestała być jednością. Uporczywie próbuję odnaleźć sens owego odstapienia od siebie. Zamarcia. Nieistnienia. W tym celu co noc przedzieram się przez zlodowaciałe myśli obojętności, gęsty odór cierpienia..
A wszystko po to by w jakiś "logiczny" dla mnie sposób wystłumaczyć coś, co nie zasługiwało na zniszczenie. Zmiażdżenie. Wytracenie. Odtrącenie.
To, co się skończyło, nigdy prawdziwie nie mogło się zacząć. Bo to, co prawdziwie są zaczyna nigdy nie może się skończyć. A więc.. Nasza anielska obecność się SKOŃCZYŁA. Czy to oznacza, iż tak na prawdę nigdy się nie zaczeła...?
Czy to oznacza, że nigdy nie była prawdą..? Tylko wymarzonym mirażem.. Nieszczęsną marą.. Czy to wszystko było naszym, nie-naszym, śnieniem..?
-Ta róża jest symboliczna.. Mój Aniele.
Pamiętam tamtą chwilę. Ten obraz przywarł do moich oczu i w żaden znany mi ludzki sposób nie chce od nich odstąpić.
Powarzam Gabrielu raz jeszcze: Czy nie byliśmy wówczas prawdą i tylko prawdą ?
Powiedz mi !
Staliśmy się jak inne stworzenia. Ludzie-ja. Z całych sił unikaliśmy fałszu, w naszej filozofi nie przystało na takie upadki, a mimo to kłamstwo przylgneło do nas i do naszych dusz.
I to jest najprawdziwsza z prawdziwych histori naszego i ludzkiego losu.
W momencie gdy byliśmy ludźmi, pokładaliśmy zbyt wielkie nadzieję w nas:
Ja w tobie Człowieku
Ty we mnie, również, Człowieku
To był ruch samobójczy.
Otóż, wiedzieliśmy doskonale, że Człowiek z natury jest słaby i pokładając w swoich słabościach nadzieję już od samych myśli wydaliśmy na siebie wyrok. Wierzyliśmy w siebie nawzajem i to nas zgubiło. A zgubiło nas dlatego, iż w końcu upadliśmy.
Ale był to upadek iście egoistyczny, bowiem każdy pogrążył się w swoich grzechach.
Prosta reakcja łańcuchowa. Prawda jest taka, że z każdym tchnieniem owy łańcuch jest coraz większy i w żaden sposób nie potrafimy go od-łańcuszyć.
- Co to za obraz wisi tam na ścianie ?
Zapytał mnie pewien człowiek, który natkną się na mój nagi szlak.
Ja wówczas wbiłam wzrok w podłogę i stanowczo odpowiedziałam.
- To jest ta własnie symboliczna róża, koło której jest tyle zachodu.
A jej autor, to jest Gabriel, umarł przyszłej nocy.
------------------------
http://www.youtube.com/watch?v=qfFvOt5GPr8&feature=youtube_gdata_player
Tak umarł On stworzony przez eony.
Tak umarła Ona wskrzeszona przez Anioła.