Są różne rodzaje miłości. Jedne tlą się latami, jak ogień podtrzymywany w kominku, inne wybuchają gwałtownie jak wulkan i równie szybko gasną...
Niedługo trzeba iść do pracy...ale może i dobrze...przynajmniej nie mam czasu o tym wszystkim myśleć...inaczej chyba bym nie wytrzymała...
bo ciężko jest wytrzymać te wszystkie pytania "Co się stało?" , "Dlaczego?", "Gdzie on jest?" Żebym to ja jeszcze znała odpowiedzi na te pytania...