Od jakiegoś dobrego tygodnia Nadusia chyba ma jakiś skok rozwojowy, wszystkich się boi tzn mojego kuzyna z którym byliśmy w Karpaczu i nigdy się go nie bała itd, widzi go zaraz jest ryk i wisi na mnie i muszę z nią iśc, dzisiaj tak samo byliśmy na tym spotkaniu z dzieciaczkami i ich mamami, Nadia zawsze wśród dzieci była w swoim żywiole a dzisiaj masakra pierwszy raz nie chciała iść do dziec, nie chciała mnie puścić i ciągle ryczała więc byłam zmuszona jechać do domu, w samochodzie już się uspokoiła i w domu potem wariowała, nie wiem czy to skok rozwojowy czy co? jak myślicie? mam nadzieję, że szybko minie.. i teraz nie wiem czy z nią siedzieć w domu czy tym bardziej wychodzić