Nowy rok miał być lepszy ale no cóż za marzenia nie karają...
Od zeszłego roku, czyli cały grudzień chorowałam, z przeziębienie w przeziębienie... Fajnie. Nowy rok, lekarz.. Zapalenie oskrzeli, wczesne początki zapalenia płuc... Można.. Można.. Antybiotyk i się kurujemy...
Życie: Niee!! Nie ma tak lekko. Cyk, dziecko rumień zakaźny, ja dwa dni później co.. No jak co, rumień zakaźny :c dobra, nie ma źle jest nadal antybiotyk, przecież to nie koniec świata... I wteem odezwał się ząb, hallo ja tu jestem i Cię będzie boleć... Tak tak dziękuję.. Oczywiście stomatolog, ratunku boli.. No i gdy już myślałam że będzie spoko, wyleczy się, zagoi, naprawi.. To nieee. Ząb do usunięcie. Także, 500 zł nie moje, ząb nadal boli.. Szukam chirurga na cito... Czy może być gorzej. Chyba nie chce pytać, bo boję się odpowiedzi.. Przecież zawsze może być gorzej, więc nie wywołujmy wilka z lasu...