photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 25 SIERPNIA 2018

Bardzo lubię to zdjęcie

 

 

Moje krótkie aczkolwiek intensywne przemyślenia skłoniły mnie do dodania tego wpisu. Nie będzie to w sumie nic odkrywczego, ale ten temat wbudza we mnie takie emocje, że muszę się tym podzielić. A od czegoś tego photobloga w końcu mam.

 

Więc..

Jak to jest ze wstawianiem zdjęć swoich dzieci na różne portale społecznościowe i tego typu rzeczy. Facebook, Instagram..

Przeglądając właśnie na Instagramie konto, które pierwotnie dotyczyło dwóch psów Husky, ale potem zostało poszerzone również o zdjęcia i osobne konto(!!) nowonarodzonego bobasa ludzi, które to konto prowadzą.

 

I pomyślałam sobie wtedy: no super. Wszystko fajnie. Super słodko - Husky tuli się do małego dziecka - dobry content, duża liczba polubień, followersów. Ale co będzie za kilka lat?

Wszystkie social media rozwijają się w ekspresowym tempie. Prawie każda osoba publiczna posiada tam swoje oficjalne konta, no bo jak tu nie posiadać. Trzeba utrzymać to grono fanów, pokazać swój status społeczny, jakie ma się życie, trzeba w tym być i trwać. Bo wszyscy tak robią. Nasi rodzice mają konta na facebooku. A rodzice innych dzieci zakładają im oddzielne profile..

Z jednej strony to rozumiem, bo jeśli ktoś pokazuje swoje życie prywatne to pojawienie się dziecka do jednej z części tego życia należy. Ale gdzie jest ta granica? Czy istnieje jakaś granica smaku, zdrowego rozsądku we wstawianiu zdjęć własnego dziecka do internetu? Pewnie tak, ale mało osób ją dostrzega - takie mam wrażenie. Pomijam wątek potencjalnych zagrożeń jakie mogą się z tego powodu pojawić (pedofilia, porwania i inne straszne rzeczy) i nie chcę go rozwijać. Zostańmy przy tym instagramie.

 

Kiedyś robiono zdjęcia dzieciom, wywoływano/drukowano i wstawiano do albumu rodzinnego. Albumu, który leżał na regale w domu a nie na profilu na fejsie. Dostęp miała do tego najbliższa rodzina, przyjaciele, znajomi. Bliscy nam ludzie. Jak bardzo bliscy są ludzie w liczbie kilkudziesięciu tysięcy osób (albo i więcej) w internecie, które oglądając jakiekolwiek zdjęcie mogą z nim zrobić wszystko co chcą? Co zostanie puszczone w internet, już w nim pozostaje. I to dotyczy każdego z nas. Wrzucając własne zdjęcie na photobloga też mam tego świadomość. Ale czy taką świadomość posiada 2 letnie dziecko? 

 

No nie. 

 

Ile mieliście takich żenujących sytuacji przy rodzinnym stole na imieninach cioci, jak mając ileś tam lat (zapewne okres nastoletni) wasza mama wyciągała, z wcześniej wspomnanego regału. rodzinny album i pokazywała wasze zdjęcia, jak nie mieliście tak ładnych włosów a zamiast policzków dwa pączki. Dodając oczywiście do tego jakąś totalnie beznadziejną historię o tym, jak wsadziliście palec w psią kupę myśląc, że to czekolada.. 

Jak wrażenia? Podejrzewam, że nie za ciekawe. Szczególnie jak się jest nastolatkiem i pomiając fakt, że wszystko dookoła cie wkurwia i myślisz, że twoja rodzina jest jakaś nienormalna i nie chcesz z nią spędzać czasu. Bo wcale nie śmieszą cie te historie, ani nie są słodkie czy urocze. Bo mama na twoje urodziny chce zrobić rodzinny obiad a ty wolisz iść na piwo ze znajomymi. 

A teraz wyobraźmy sobie, że nie ma takiego albumu. Za to mamy konto na instagramie. A na nim wszystko. Pierwsze słowo, pierwsza kupa, pierwszy krok, pierwszy płacz, pierwsze outfity (hehe). Świetnie bawiłeś się na placu zabaw? Jadłeś loda z czekoladą? A może darłeś się w niebogłosy padając na podłogę? Teraz możemy to wszystko zobaczyć. Jak to wygląda u innych. Jak to wyglądało u ciebie.

 

Może przesadzam, a może nie. Skoro już się uczepiłam tego instagrama, to będę się go trzymać. Insta rozwinął się bardzo intesnywnie w ciągu ostatnich lat i raczej będzie to narastało dalej, więc zastanawia mnie bardzo fakt.. co zrobią Ci wszyscy rodzicie za kilka lat? Przypomnę, że dzisiaj 6 latki biegle korzystają z tabletu (tableta??) czy smartfona. Nie trzeba dużo aby znalazły takiego instagrama, znalazły instagrama swojej mamy, tatu, babci, psa. Czy da się przed tym uchronić dziecko aby żyło w tej pięknej nieświadomości? Pewnie tak, ale nie zawsze. Zresztą, czy przyjemne jest życie w stresie, że moje dziecko odkryje, że kilka lat jego życia poszło wgłąb internetu? Niektórzy powiedzą: jak będzie starsze to już nie będę tak robić! A co powiecie swoim obserwatorom? "Sory, olewam was, prywatność mojego dziecka okazała się ważniejsza" No shit Sherlock! Insta jak insta, ale co z youtubem? Na którym zarabia się normalnie pieniądze. Nie ma subskrypcji nie ma hajsu. Co wtedy?

 

Ostatnio oglądałam jeden z filmików Sohayo (pozdrawiam tak w ogóle!), w którym powiedziała jakie to wszystko jest kruche. Jedno kliknięcie i można usunąć wszytskie filmy, cały kanał, kilkadziesiąt widzów w dupe w ułamek sekundy. Przypomniała mi o tym, że to jest właśnie cholernie kruche. I pewnie niektórzy powiedzią: "I tak właśnie zrobię! Skończy ileś tam lat i koniec. Zero zdjęć, zero postów. Żeby nie miał problemów w szkole. Żebym nie miał sobie nic do zarzucenia. Wszystkie zarzuty oczyszczone". Z jednej strony to dobrze, z drugiej strony to hipokryzja. To po co robiłeś to przez ten cały czas? 

 

Chyba każdy wie, że dzieci są szczere do bólu a i często okrutne. Szczególnie w szkole. Szczególnie jak ktoś jest słabszy. Ciekawa jestem czy w szkole będzie panował trend na tekst: a twoja mama też wstawiała twoje zdjęcie w pieluchach na insta albo fejsa? Pewnie tak! Możemy ich poszukać! 

 

I co wtedy zrobisz drogi rodzicu? Co powiesz swojemu dziecku? "Kochanie, zrobiłam to dla popularności, chciałam pokazać innym jak bardzo Cie kocham, byłeś taki słodki i malutki, to nic wielkiego. Każdy tak robił" Myślicie, że dzieciak to kupi? Bo ja mam wątpliwości. 

 

Można zrobić też tak: usunąć wszystko zewsząd. Z wszystkich social media. Bo stwierdzisz: w sumie po co mi to, po co to mojemu dziecku. Uważam, że lepiej późno niż wcale. Ale nie wszyscy tak zrobią. Na pewno będą takie dzieci, których dorastanie widziało nawet i kilka tysięcy ludzi. Chciałbyś mieć takie dzieciństwo? Bo ja nie. Wytykanie palcami na ulicy, zgryźliwe komentarze, a nawet i dziennikarze.. Kto wie jak by to wyglądało. Mnie osobiście bardzo to przeraża. Uważam, że to jest naruszanie prywatności. Zastanawiasz się jaką prywatność może mieć 2-miesięczne albo 2-letnie dziecko? Ano ma. Taką samą jak każdy z nas. Z tym, że dziecko nie obroni się samo.

 

To jet bardzo przykre, ale to czasy w jakich żyjemy wywierają na nas taką presję. Bo muszę się pochwalić, bo koleżanki tak robią, niech inni mi pozazdroszczą, niech wiedzą że mam dziecko, bo ostatnio rozmawialiśmy 2 lata temu.. Ale niech wiedzą. Teraz wszyscy muszą wszystko wiedzieć o każdym. I tak się dzieje, bo sami na to pozwalamy. Każdy z nas oprócz "siebie" we własnym, prawdziwym życiu, posiada profil na facebooku, insta, posiada jakaś swoją internetową tożsamość, osobę, którą kreuje. I oczywiście wszystko tam musi być idealne, bo chcemy wypaść jak najlepiej. Przecież wszystcy na to patrzą.

 

Pomijam już w sumie temat aktorek i celebrytów, bo to jest inna bajka.. Oni to już w ogóle mają w tej kwestii przesrane. Wcześniej były tylko gazety i pudelek. A teraz fejs, insta, twitter i do tego masa hejtu. Czy to jest tego wszystkiego warte? 

I tak sobie myślę, że na szczeście jesteśmy w stanie jakoś to kontrolować. Mamy na fejsie tylko bliskich znajomych, na instagramie filtrujemy prośby, ale co z tymi którzy tego nie robią? Może ci rodzice mają jakiś genialny plan na wypromowanie swojego dziecka w sieci. Wprowadzenie je w świat mediów "od małego". Żeby występowało w telewizji, zostało kimś znanym, rozpoznawalnym, whatever. Ale co jeśli to dziecko nie będzie chciało takie być? Nie będzie chciało takiej popularności? Co wtedy zrobić? Sama  ręcznie na photoblogu musialam usunąć 500 wspisów a nie było to łatwe, szybkie i przyjmene..

 

Może za bardzo dramatyzuję, może nie rozumiem ludzi, może przesadzam. Ale takie właśnie mam o tym zdanie. Co za dużo to niezdrowo. A mam wrażenie, że w wielu przypadkach poszło to już za daleko. I nie dotyczy to tylko dzieci. Teraz pokazujemy wszystko: co jemy na śniadanie, co robimy w ciągu dnia, jakie zrobiliśmy zakupy, jak wygląda nasze mieszkanie po remoncie, jaką zrobiłam dzisiaj maseczkę, jaki mam samochód, wyjazd, wakacje, ciało, bieliznę, rodzinę.. Nie ma tajemnic. 

 

 

Ufff. Gratuluję, jeśli dotarłeś aż tutaj :D

 

Także cóż.. Może zastanówcie się 3 razy zanim wrzucicie kolejne zdjęcie czy filmik swojego bejbusia do sieci. Tak zdroworozsądkowo.

#ciociaDobraRada tak bardzo 

 

 

 

Dobranoc!

 

 

Komentarze

secondpercent Moja babcia nadal trzyma gdzieś zdjecie na którym jestem bez spodni i widac mi małego pindolka. Miałem wtedy chyba 3-4 lata i nie miałem pojecia, ze ktoś robi mi zdjęcie w takim momencie. Sory, jeśli ten komentarz tu nie pasuje, dzisiaj mnie ta cała sytuacja naprawdę bawi. Poza tym moja kuzynka wrzuca mase zdjęć mojego chrzesniaka i jego siostry. Czasem w połnegliżu. Osobiście mnie to przeraża, bo na Social Media jest masa poje*ów i nigdy nie wiadomo, czy jakiś pedofil nie wystalkuje np. domu mojej kuzynki po zdjeciach, które wstawia. Fejm, przewraca niektórym w głowie :c
28/08/2018 22:41:30
monikela Dokładnie tak! Pospisuje sie pod tym wszystkimi kończynami
29/08/2018 21:58:41

Informacje o monikela


Inni zdjęcia: M.M martawinkel... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24Czapla biała jerklufotoGrecka przygoda na Evii activegames12 / 03 /25 xheroineemogirlxTruck1 Polska kowalski33