Miesiac pozostal do naszego slubu. Nasz kolega, taki troche przyjaciel naszej rodzinki popelnil samobojstwo, biedak sie powiesil...ale czemu??? Niewiadomo... oczywiscis spekulacje nie milkna,ale to co mial w glowie wie tylko On i zabral to ze soba. Szkoda mi go bardzo bo tak bardzo sie pogubil... do tego stopnia... nie, smierc nie byla zadnym rozwiazaniem , zadnym. Uswiadomil mi dobitnie, ze chociaz bys mial wszystko , pieniadze, kariere , kilka kumpli, ale jesli nie masz TEJ osoby przy sobie , ktorej mozesz powiedziec wszystko , ktora Cie kocha taka jaka jestes, jesli nie masz.... jestes pusty w srodku , lepiej miec swoje serce wypelnione miloscia i troska o swoja rodzine, dziewczyne, narzeczona , niz dume , puste serce ... i nie mozna bawic sie uczuciami drugiego czlowieka , nie mozna....