Gdy tak po cichu wsłuchuję się w dudnienie deszczu o szybę, wydaje mi się, że słyszę w tym bicie twojego serca.W kubku gorącej herbaty czuję twój pocałunek. Gdy czekając na autobus moknę w strugach deszczu, czuję twoje ciepło. Jesteś wszędzie, gdzie nie spojrzę, nawet, jeśli fizycznie Ciebie tutaj nie ma.
Przyroda opanowała sztukę pożegnań do perfekcji. Zaakceptowała swoją przemijalność w każdym centymetrze. Liście, które mienią się złotem i szkarłatem, jakby chciały ostatni raz pokazać, jak bardzo są piękne, nim spadną na ziemię i zmienią się w popiół. Poranne mgły sunące po łąkach. Jest w tym coś magicznego. Gdy chłód przenika moje ciało, próbuje zamrozić we mnie całą energię do życia, wtedy czuję jak to cudownie jest trzymać twoją dłoń. Ten maleńki dotyk napełnia moje zamarzłe serce znów ciepłem i zaczyna ono na nowo bić.