takie tam zabawy w picassie :P hmm... jednak po co o tym gadać haha :) jak ktoś się zna, to wie o co chodzi.
A więc tak... za niecały miesiąc minie rok z moim szogunem :* wzloty i upadki zaliczone, jak to wsród ludzi bywa. Najważniejsze, że przetrwaliśmy złe chwile i chcemy, aby teraz było tylko pięknie :) No i tak jest, każdy dzień spędzony razem, jest cudny. Ale nie będę pisać więcej, bo nie każdego to interesuję. Powiem tylko, że dzięki Niemu jestem szczęśliwa :*
No a tak poza tym, to za 10 dni wkraczam w ostatnie -naście. Urodziny zbliżają się krok po kroku. Jeszcze pamiętam swoją osiemnastkę, która była mimo wszystko rok temu i dużo w moim życiu zmieniła... ale mam cały czas wrażenie, jakby była wczoraj. Tak samo było z Jego urodzinami, na których padało określenie "Jeszcze dużo czasu" A jednak, prawie 3 miesiące zleciały jak mrugnięcie okiem. A On już mnie mega zaskoczył, bo nie spodziewałam się dostać prezentu już teraz :) A jak On to powiedział, "to dopiero jego połowa". Kurcze, jestem w szoku, ale takim pozytywnym. I dziękuje Bogu za to,
że Go mam! Nie za to, że daje mi prezenty, czy kupuje żelki :P Ale za to, że jest... Bo to najważniejsze :*
Kocham Cię szogunie :* już niedługo piękny rok razem :) stare czasy odchodzą w niepamięć :*